zima 2006 - nic nie naprawili

Ocieplenia bloku jak nie było, tak nie ma.
Kaloryfery ledwo ciepłe, rachunki za ogrzewanie znowu astronomiczne i trzeba dogrzewać mieszkanie "farelkami" .

Woda w kranie albo letnia albo nie chce lecieć.

Tynki pękają dalej, ściany wpadają czasem w dziwne drgania, na początku myślałam, że to trzęsienie ziemi ale podobno blok osiada.
W podziemnym garażu cała podłoga podziurawiona i popękana.

Jakby tego było mało gdzieś na dole wprowadzili się balangowicze, którzy zaczynają imprezować o 4-tej nad ranem i nie kończą przed południem.

Brak komentarzy: