początek 2008 - grzyb wyłazi że aż strach

Tego roku mrozy były silniejsze i wcześniej niż w poprzednich latach.
Złapało już przed Świętami.

W mieszkaniu 18 stopni, lód pod drzwiami balkonowymi a my z 3-miesięcznym dzieckiem, bez ciepłej wody.

Nie trzeba było długo czekać, już pod koniec stycznia grzyb zaatakował ze zdwojoną siłą, tym razem w obu pokojach i łazience.
Przemarzające od kilku lat, nasiąknięte wilgocią ściany od północnej strony wystające poza obrys budynku zimą są lodowate, sztormowe wiatry wdmuchują w kominy w kuchni i w łazience lodowate powietrze odwracając normalny kierunek wentylacji i zatrzymując całą wilgoć na ścianach mieszkania.
Tak wygląda luksusowy penthouse produkcji Invest Komfortu za kosmiczne pieniądze.

Jedyne marne i wątpliwe pocieszenie jakie nam zostaje to to, że mieszkańcy Sea Towers będą mieli jeszcze gorzej, nas przynajmniej las troszkę zasłania od zimowych sztormów.

Grzyb na ścianach i sufitach gęsty i czarny jak nigdy przedtem.
Oczywiście Invest Komfort przez cały rok nie zrobił KOMPLETNIE NIC żeby temu zapobiec mimo że doskonale wiedzieli, że w domu będzie noworodek i po każdej zimie od trzech lat wyłazi nam grzyb na przemrożonych ścianach.

Po prostu mają to w ..... tylnej części ciała i bezczelnie śmieją się z frajerów, którzy dali się naciągnąć na rzekomo luksusowe rzekomo apartamenty.

Na początku lutego piszę kategoryczne żądanie usunięcia grzyba i naprawienia szkody bo dziecko zaczyna niepokojąco kaszleć.

Naiwnie wierzę, że choć udają idiotów i mają swoich klientów-jeleni głęboko, to zachowali resztki zwykłej ludzkiej przyzwoitości i przestaną robić sobie kpiny z prawa.
Jakże się pomyliłam.

Brak komentarzy: