jesień 2004 - odbiór lokalu

i kolejna przykra niespodzianka,
Invest Komfort wyznaczył sam sobie termin odbioru, zamiast normalnie zadzwonić i się umówić przysłali pismo że tylko tego i tego dnia o tej godzinie mam się stawić a jak nie to sami od siebie odbiorą lokal i wpiszą że nie ma usterek.
Jestem w szoku, zadzwoniłam do pana Marka Zygało żeby przesunąć godzinę bo nie mogłam się zwolnić z pracy a ten palant zamiast przeprosić potraktował mnie jak ostatnią zdzirę bo śmiałam mu zawracać głowę .
W życiu bym się nie spodziewała że tak można ludzi traktować a co dopiero klientów, którzy płacą setki tysięcy złotych za coś, czego nie ma a dopiero zostanie zbudowane.

Widoku na morze nie ma - drzewa zasłaniają.

Brak komentarzy: